Wpływ interwencji psychologicznych na ryzyko chorób sercowo naczyniowych

W języku potocznym funkcjonuje wiele sformułowań wiążących serce z emocjami. Złamać komuś serce, coś komuś leży na sercu, serce krwawi, mieć serce do kogoś lub czegoś – wszystkie te sformułowania są uniwersalne przynajmniej w językach europejskich. Także w poezji arabskiej i w Azji takie sformułowania występują bardzo często. Trudno określić, czy to zbieg okoliczności, czy może stoi za tym jakaś intuicja, wiadomo jednak, że na przykład u osób, u których diagnozowano depresję ryzyko chorób sercowo naczyniowych jest wyższe o 72%.

W którą stronę idzie tu zależność? Czy jest tak, że skłonność do chorób sercowo naczyniowych współystępuje ze skłonnością do stanów depresyjnych, ponieważ istnieje jakiś czynnik wpływający na jedno i drugie?

A może jest tak, że same choroby sercowo naczyniowe zaburzają w jakiś sposób nasze życie emocjonalne i z czasem wywołują depresyjne stany?

Czy może wreszcie jest tak, że psychiczny kryzys wpływa na nasze fizyczne funkcjonowanie i zaburza w jakiś sposób pracę serca, a my w ciągu zbierania doświadczeń pokoleń zapisaliśmy to doświadczenie w konstrukcjach potocznego języka?

Pośrednią odpowiedź może dawać tu wynik badania opublikowanego w maju tego roku. Pokazuje ono, że interwencje psychologiczne zastosowane wobec osób, u których zdiagnozowano depresję mogą przyczyniać się do zmniejszenia ryzyka chorób sercowo naczyniowych.

Oczywiście nie dowodzi to bezpośrednio tego, że nasze ciało reaguje na nasz depresyjny stan. Można sobie wyobrazić pewną ilość czynników pośredniczących. Powiedzmy, że człowiek w kryzysie psychicznym zaczyna uprawiać mniej sportu, gorzej się odżywia, przepracowuje się, lub nadużywa szkodliwych substancji i dopiero to wpływa na jego fizyczny stan zdrowia. I idąc dalej – jeśli zamiast to robić zadba o siebie w ten sposób, że skorzysta z pomocy specjalisty, jego stan się polepszy, znikną niezdrowe nawyki i w efekcie poprawi się zdrowie.

Być może. Wymaga to z pewnością wielu dalszych badań. Na ten moment wiemy, co piszą Autorzy:

W grupie 636 955 osób, które ukończyły psychoterapię (…) przeprowadzono oszacowanie związku między wiarygodną poprawą depresji a ryzykiem późniejszego wystąpienia zdarzeń sercowo-naczyniowych. Po (..) 3,1 roku, poprawa objawów depresji wiązała się z niższym ryzykiem wystąpienia nowych chorób układu krążenia, (…) choroby niedokrwiennej serca, (…) udaru mózgu i śmiertelności z jakiejkolwiek przyczyny. Związek ten był silniejszy w grupie poniżej 60 roku życia w porównaniu z ponad 60 rokiem życia dla wszystkich wyników.

W konkluzji autorzy piszą: Leczenie depresji poprzez interwencje psychologiczne może wiązać się ze zmniejszonym ryzykiem chorób sercowo naczyniowych. Jeśi więc zajmiemy się tym, co nam “leży na sercu”, w jakiś sposób nasze fizyczne serce także poczuje ulgę.

Link do oryginalnego badania: https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/37072130/

Powrót do bloga


Opublikowano

w

przez

Tagi: